Codziennie zaskakuje mnie coś innego.
Tym razem odkryłam jak łatwo wyładować lawinę złości w czasie pracy. Niespodziewany obrót zdarzeń i to, czego tak bardzo mi brakowało - ŻYWIOŁ !
Spontanicznie ruszyłyśmy przed siebie. Co z tego wyszło? Hmm, oceńcie sami ;)
Pierwsza odsłona szpilek - gigantyczne pole, fotel 100% natural, a miejsce spotkane całkowicie 'przypadkiem' :)
Oderwanie od rzeczywistości, na chwilę przenosimy się w świat fantazji, łamiemy zasady, żyjemy..
P.S. Nawiążę współpracę z dziewczynami, które chciałyby pobawić się stylówkami (zdjęcia głównie portretowe + stylizacje wg waszego uznania) - odzywać możecie się na fb ;)
ŁADNIE :)
OdpowiedzUsuń